
Różowy kolor wypełnił centrum Lublina, niosąc ze sobą ważne przesłanie – troskę o zdrowie i życie kobiet. Marsz był nie tylko gestem solidarności z osobami zmagającymi się z nowotworem piersi, ale także apelem o regularne badania i czujność onkologiczną.

W wydarzeniu wzięli udział mieszkańcy miasta, przedstawiciele samorządu oraz osoby, które same zmierzyły się z chorobą nowotworową.
– My mamy czas zrobić paznokcie i bardzo dobrze, bo się dowartościujemy. Znajdźmy przynajmniej te 10 minut raz w miesiącu, żeby zrobić samobadanie kontrolne piersi. Bo wiadomo, każda choroba – czym wcześniej wykryta, tym ma większe szanse do wyleczenia – apelowała Grażyna Chaberko, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Amazonek.
Przypomnijmy, że oprócz samobadania, młodsze kobiety, zwykle od 20.–25. roku życia, powinny wykonywać USG piersi co 1–2 lata. Po 50. roku życia ważna jest mammografia, która pozwala wykryć zmiany we wczesnym stadium. W Polsce działa bezpłatny program profilaktyki raka piersi dla kobiet w wieku 50–69 lat.
O znaczeniu dzisiejszego marszu i tego typu inicjatyw mówiła także Anna Augustyniak, zastępca Prezydenta Miasta Lublin ds. Społecznych: – „Marsz Różowej Wstążki” to nie tylko symbol wsparcia dla osób zmagających się z nowotworem i ich rodzin, ale także okazja do przypomnienia, jak ważne jest wczesne wykrywanie i profilaktyka raka piersi. Wspólnie możemy budować świadomość i dodawać otuchy wszystkim tym, którzy mierzą się z tą chorobą.
Marsz zakończył się symbolicznym finałem na placu Litewskim, gdzie na uczestników czekały m.in. występy artystyczne oraz potańcówka prowadzona przez wodzireja. Organizatorzy podkreślają, że poprzez takie inicjatywy chcą dotrzeć do jak największej liczby osób i przypominać, że zdrowie zależy także od regularnych badań i samokontroli.
